wtorek, 24 grudnia 2013

Ruda Czarownica...

     Zostałam  namówiona do założenia pamiętnika, mojego własnego, prywatnego. Bardzo spodobał mi się pomysł ozdobienia go na swój jedyny wyjątkowy sposób :) Aż, chce się w nim pisać...

    Zakupiłam gruby zeszyt w miękkiej oprawie. Klejem do tkanin (sypkim) do okładki przykleiłam materiał i przeszyłam go dodatkowo przy krawędziach na maszynie. Nie byłabym sobą, gdybym na nim czegoś nie namalowała ;).






piątek, 20 grudnia 2013

Wściekłe Ptaki

     Żyję, dycham ;) oj, ciężka była dla mnie ta jesień, ale starczy już. Trzeba się otrząsnąć ze smutków i walczyć dalej z życiem ;). Trochę dobrej energii od Flo i maszynek...




     Dużo dobrego dzieje się ze mną ostatnio. Jedna odważna decyzja naprawdę jest wstanie zmienić wiele. Życzę sobie na nowy rok więcej takiej odwagi w życiu...

    A teraz już pewne zlecenie od Beaty :) dwie torby dla dwóch młodych panów i wściekłe ptaszki na klapach. Wrzucam foty i Pozdrawiam! :)








piątek, 1 listopada 2013

Wyniki Upiornego Candy

    Oj, niemoc straszliwa na mnie przysiadła w październiku... :) Urlop udał się fantastycznie. Zrelaksowałam się jak nigdy, niestety późniejsze zderzenie z rzeczywistością odebrało mi chęci do działania. Zaczynam projekty i skończyć nie potrafię, może listopad okaże się dla mnie łaskawszy. Ale dosyć marudzenia :) Na dobry początek zabrałam się (rękami męża ;)) za losowanie upiornego candy.



Najpierw torba emo, która powędruje do...


A tu już więcej losów i torba z vaderem, którą otrzyma...


Gratuluję :) i dziękuję wszystkim za wspólną zabawę!

I jeszcze krótkie wspomnienie z nad morza...













czwartek, 10 października 2013

Kosmetyczka...

    Korzystając z krótkiego październikowego urlopu, postanowiliśmy z mężem, że wybierzemy się na parę dni nad morze, aby trochę odpocząć i jeszcze przed zimą zaczerpnąć w płuca trochę jodu. Uwielbiam polskie morze za tą nieokiełznaną dzikość słowiańskiego ducha :) Jeśli udaje nam się zgrać urlopy, to przynajmniej raz w roku musimy tam zawitać i w lecie zawsze muszę zaliczyć kąpiel bez względu na temperaturę wody. W październiku kąpiel sobie odpuszczę ;) ale już nie mogę się doczekać tego szumu fal, wiatru i morskich bałwanów. 
    Z tej okazji postanowiłam uszyć sobie kosmetyczkę na moje szpargały. Wypchałam ją watoliną, więc spokojnie może posłużyć też za poduszkę ;) jest mięciusia i ciepła, więc moje szpargały zapiszczą z radości ;)



Po powrocie podzielę się z wami zdjęciami z nad jesiennego Bałtyku. Pozdrawiam! :)

środa, 2 października 2013

No i uśmierciłam anioła... ;)

Wędrując ostatnio po blogach wylądowałam w Happyafterblog i natknęłam się na niesamowite stworzenie... 
Demona w słoiku :)


I musiałam chyba niechcący uchylić wieczka, bo wskoczył mi do głowy i nie chce wyleźć. Demon oczarował mnie kompletnie i nie mogę przestać o nim myśleć i myśleć... i gdy tak myślałam i myślałam przypałętał się jeszcze na dokładkę teledysk do "No light..." mojej ukochanej Florence.


I z tej mieszanki zrodził się we mnie obrazek. Zrodził się o 6:00 rano gdy jechałam do pracy, więc musiałam przetrwać do 16:00 by w końcu wylać go z głowy na papier. Ale po 16tej też nie było to takie proste... Córa przylepiła się do mnie niemiłosiernie ;) i dopiero gdy wrócił mój małżonek mogłam w końcu usiąść i wyrzucić go z siebie... dzień kosztował mnie przez to dużo nerwów ;) Jak już się coś we mnie urodzi to muszę to wypluć inaczej chowaj się kto może...










wtorek, 1 października 2013

Koń jaki jest, każdy widzi... :)

      Dziś wrześniowe zlecenie od Ewy, która prosiła mnie o uszycie torby na urodziny trzynastoletniej chrześniaczki. Na prośbę na torbie miał się znaleźć koń bądź szczeniak. Wybrałam pierwszą opcję. Pomyślałam, że jeśli torba ma posłużyć na dłużej przydałoby się, by miała charakter bardziej dojrzalszy... bo przecież która 13-latka nie chciałaby "być już dorosła" ;). Trochę martwił mnie ten koń, ale gdy złapałam za pędzel ręka wiedziała co ma robić. Ewciu, dla Ciebie wszystko :)
         I tak uszycie prezentu zajęło mi w sumie jeden dzień i chwilę z poranka na pozszywanie wszystkiego do kupy co samo w sobie zajmuje niewiele czasu i pracy. Torba 50% upcyklingowa, główny materiał - białe płótno to znalezisko w jednym z lumpeksów, satynowa podszewka nowa - zakupiona w przyjemnej cenie 14zł/mb, do tego zamek, wstążka, aplikacje i nici - wartość ok. 8zł. I wreszcie najdroższe z całego interesu farby do tkanin. Cena jednego koloru (50ml) to 13zł. Farby są mało wydajne, często ciężko kryjące, więc trzeba poprawiać i poprawiać... a do tego sam proces malowania wymaga dużo czasu i skupienia. Dlaczego o tym piszę? A dlatego, że chciałabym niektórym uświadomić za co tak naprawdę się płaci. Moi drodzy, ja wiem, że w dobie ery chińczyka to jest ciężkie do zrozumienia, ale to nie skrawek materiału czy metr nici czyni wartość rękodzieła, lecz proces twórczy, projekt, zużyty czas i poświęcenie. Jeśli chcecie mieć wyjątkowy, oryginalny i zrobiony tylko dla was produkt, to uszanujcie to, że ktoś poświęca swój czas i swoje szare komórki by go dla was stworzyć. Czym jest te 30, 40zł w porównaniu z radością jaką sprawi?... Już nie zrzędzę :) wrzucam foty i milknę.









piątek, 27 września 2013

Cukierek albo psikus! :)

Witam, witam :)

Będę rozdawać cukiereczki w postaci torebeczki, a dokładniej mam dla was dwie torby zakupowe do wyboru:

A.  Bardzo pakowną, 50% recyklingową, 100% eko upiorną emo torbę. Zmieści się w niej dużo cukiereczków i ciasteczek, zapewniam! :)



B. Oraz drugą równie pakowną torbę z Vaderem:



Jeśli masz chętkę na taki prezencik...
 1. Zawołaj w komentarzu pod postem "cukierek albo psikus!", napisz którą torbę wybierasz A. czy B. i pozostaw swój e-mail.
 2. Wklej na swojego bloga baner z działającym linkiem do tego posta.


Jeśli nie masz bloga nic straconego wystarczy, że polubisz i udostępnisz post tego Candy na fejsbuku 

I tyle :)

Nagrody rozlosuję 01.11.2013 r.

Oczywiście będzie mi niezmiernie miło jeśli dodasz mojego bloga do obserwowanych, ale nie jest to wymóg candy.

niedziela, 22 września 2013

Jesienny mini kryzys... ;)

          No i dopadło mnie ;) Jestem stworzeniem ciepłolubnym i ze zgrozą uświadomiłam sobie niedawno, że moje ukochane lato minęło i już prawie-prawie tkwię jedną nogą w zimnej, mokrej i śliskiej paprze zwanej śniegiem. Brrr... Nie znoszę zimy. Do tego, nie wiem czy to meteopatia czy hipochondria ;) ale jesień wywołuje u mnie straszne napady smutku i przygnębienia, nie mówiąc już o atakach agresji i rzucaniu telefonem w pracy ;). No nic, ratując się jak mogę, postanowiłam sprawić sobie kilka przyjemności na poprawienie humoru. Jedną z nich był zakup długo wymarzonych glanów, do których nabrałam w końcu odwagi puszczając wolno mój tłumiony od dawna bunt. Niech leci i krzyczy ;)) A oto i one:


      Jakość zdjęć marna tak jak jakość mojego bida aparatu ;) Może uda się wprosić do Kurki na sesyjkę :)

      No i czas wziąć się w garść bo zlecenia czekają :). Oto pierwsze z nich w tym miesiącu. Basia poprosiła mnie o pomalowanie koszulki dla jej synka Marcela, który jest wielkim fanem Felipe Massy ze składu Ferrari formuły 1. Nie ukrywam, że łatwiej byłoby mi malować na czarnym materiale, bo to mam już przećwiczone, ale wydaje mi się, że dałam radę :) Malunek wygląda jak klatka z komiksu, a czy udało się uchwycić podobieństwo oceni fachowiec, czyli sam Marcel :).

Najpierw szkic.



A teraz kolory...




I efekt końcowy :)



środa, 4 września 2013

Worek dla przedszkolaka :)

    Dzisiaj coś dla Cypriana, dzielnego przedszkolaka i fana wyścigówki Rajdka. Błękitny worek na kapcie, uszyty z jednego z uwolnionych, przez moją niezawodną teściową, z szafy materiałów ;). 





piątek, 30 sierpnia 2013

Hippie Bag (nareszcie!) i Kolejna upiorna uczennica :)

      No i jest... voila! Hipisowska torba dla starej dojrzałej ;) hipiski. Kolejny raz przekonałam się, że jak coś nie wychodzi to trzeba dać sobie czas, aby mózg przystosował się do pomysłu ;) i po jakimś czasie samo się "olśni". I tak też było w tym przypadku. Torba 95% recykling. Wierzch ze starej wiosennej kurtki, za małej już na mnie i niewyglądającej już najlepiej - pod nożyczki. Oczywiście na to, że fajnie byłoby zrobić kurtce zdjęcie wpadłam gdy leżała już przede mną pocięta ;))) Chaos, chaos, chaos... Na podszewkę farbowane bawełniane prześcieradło z poprzedniego posta. Kawałek skaju z sofy oskubanej przez Kurkę - na spód. Skórzany pasek z lumpeksu - kosztował mnie jakieś 1,20 zł - to świetne rozwiązanie na pas do torby. Jedyny koszt jaki poniosłam to koraliki, rzemyki, tasiemka i ozdobna zawieszka. Ach, no i przecież jeszcze śliczne szydełkowe kółeczko na klapę wykonane przez Kurkę. :) Ja niespecjalnie radzę sobie z robótkami ;) dobrze, że mam się do kogo zwrócić o takie cudeńka :).




 




Nie mogę się powstrzymać ;)...

Love, Peace & Rock'n'Roll!!!

A teraz coś z innej bajki :) dostałam zlecenie na kolejną podróbkę ;) Monster High. Dla odmiany biała. 50% recykling: biały materiał to moja stara spódnica, a podszewka z Jysk'a. Ręcznie malowana ma się rozumieć ;)




Dziś będzie mega długi post jak na mnie ;)

A teraz chciałam bardzo-bardzo podziękować za wyróżnienie


które otrzymałam od Iwonki :)

I jednak... za namową Iwonki nie zastosuję się do zasad :) zresztą mi nie wiele trzeba by złamać jakiekolwiek zasady :) I tak zamiast pytać po prostu polecę wam parę blogów, które lubię i obserwuję :)


Na razie tyle :) jestem świeżą blogerką i niewiele jeszcze widziałam...
Witam serdecznie nowe obserwatorki :) Pozdrówki! ;)