Trochę poezji i ołówka dla was - od mojej wyobraźni :)
Nim na mych ustach przysiądzie cisza,
nim się w ogóle ciszą nazwie,
z przełyku wypełznie jak glizda,
w omdlało-niezdrowej barwie.
Nim cicha będzie jak mysza...
... nie ciszą będzie,
lecz rykiem.
Zawodzącym jak wiatr w złotych trawach
pod upadającym niebem,
w przegniłych czarownicy trzewiach
w sekundzie obłędu zrywem.
Nim obłęd mój zadrży...
...wyobraźnią będzie...
z przełyku wypełznie jak glizda,
w omdlało-niezdrowej barwie.
Nim cicha będzie jak mysza...
... nie ciszą będzie,
lecz rykiem.
Zawodzącym jak wiatr w złotych trawach
pod upadającym niebem,
w przegniłych czarownicy trzewiach
w sekundzie obłędu zrywem.
Nim obłęd mój zadrży...
...wyobraźnią będzie...